- Szczegóły
- Grójec
Historia i sztuka
1 lipca w Galerii Grójeckiego Ośrodka Kultury odbył się wernisaż wystawy, będącej plonem warsztatów ceramicznych i rękodzieła ludowego. Większość spośród zgromadzonych tu prac można było podziwiać już 26 czerwca, podczas obchodów Święta Kogutka Grójeckiego, gdyż wspomniane warsztaty stanowiły ważną część projektu realizowanego przez GOK.
Gości przywitała dyrektor Monika Woźniak, po czym prelekcję o tradycjach ludowych Grójecczyzny wygłosił piszący te słowa.
Podstawa źródłowa
Długie lata powątpiewano u nas w istnienie oryginalnych tradycji ludowych Grójecczyzny, posiłkując się importem kultury ludowej z innych regionów albo jej cepeliowskim wydaniem. Z wykładu wynika jednak, że takie tradycje mamy i są udokumentowane przez dziewiętnastowiecznych etnografów: Oskara Kolberga i Kornela Kozłowskiego. To właśnie ten ostatni opisał wielkanocny obrzęd kogutka wielkanocnego, rozpowszechniony w połowie XIX w. w całej ziemi czerskiej, do której historycznie przynależy także Grójeckie.
Nadzieja
Prelegent serdecznie podziękował wszystkim, którzy zaangażowali się w projekt, przede wszystkim dyrektor Monice Woźniak, Dariuszowi Wojtasiakowi – koordynatorowi ze strony GOK, Darii Pelhen (warsztaty rękodzieła ludowego), Agnieszce Cecylii Kazale (warsztaty ceramiczne), Andrzejowi Banaszewskiemu i Beacie Krajewskiej (warsztaty tańca ludowego), Barbarze Dąbrowskiej (opracowanie choreograficzne „Poloneza grójeckiego”), a także uczestnikom warsztatów. Wyraził nadzieję, że pod znakiem Kogutka Grójeckiego zjednoczą się wszyscy ci, którym droga jest kultura ludowa „okolicy kwitnącej jabłoni”, warta poznania i popularyzacji wśród mieszkańców miasta i gminy oraz powiatu. Głosy malkontentów, nieobeznanych z ideą nowego święta, powinny być dla GOK jedynie bodźcem do kontynuowania misji. Jesteśmy to winni naszym przodkom, którzy, choć z reguły nie potrafili pisać i czytać, to jednak mieli serca i dusze.
Kulturotwórczy sens
Dzieła prezentowane na wystawie, które powstały pod okiem Agnieszki Cecylii Kazały oraz Darii Pelhen, dopełnione pracami pochodzącymi z przedszkola Mała Antonówka, współpracującego z GOK, zachwycają nas wdziękiem, prostotą, kolorystyką, pomysłowością, ukazując kulturotwórczy sens przedsięwzięcia. Nic tak dobrze nie zespala z kulturą ludową, jak własnoręczne wykonanie pająka ze słomy i bibuły czy ulepienie z gliny kogutka. Idea warsztatów jest zresztą taka, że ich uczestnicy po wystawie zabierają ze sobą swoje prace do domu. Zatem pająki, które zawisną w mieszkaniach, będą nie tylko ozdabiać wnętrza izb, ale także przynosić szczęście domownikom. Nie zaszkodzi, zwłaszcza przed klasówką z matmy, wprowadzić pająka w ruch wirujący. Szerokie zastosowanie znajdą też kogutki – wyciągnięte z pieca ceramicznego, wielobarwne, błyszczące, z dwoma nogami, z jedną nogą, bez nóg, tłuste i chude, będące albo samoistnymi tworami, czyli płaskorzeźbami, albo elementami większych całości, typu talerzyk czy cukierniczka, zasługujących na miano sztuki użytkowej. Płaskorzeźbę można umieścić nad drzwiami frontowymi – niech wszyscy wiedzą, że w tym domu istnieje świadomość rustykalnych tradycji nadmolnickiego grodu. Talerzyk można postawić na półce z książkami, by wybierać z niego cukierki w czasie lektury.
Rodzina
Osobny dział wystawy stanowią prace dzieci i rodziców z przedszkola Mała Antonówka, mającego siedzibę w Janówku. Kto by pomyślał, że koguta da się zrobić np. z tekturowego pudełka po jajkach? Wystarczy opakowanie pomalować, z przodu zainstalować głowę z grzebykiem i dziobem, a z tyłu skrzydła, i już jest kogut, choć może raczej lotniskowiec o nazwie The Rooster. Najważniejsze jest jednak to, że podczas procesu tworzenia przedszkolacy otrzymali realne wsparcie ze strony najbliższych. Z niemałym wzruszeniem czytamy podpisy pod dziełami: „Rodzina Masłowskich”, „Staś Nowak z rodziną”, „Ninka Maciak z rodziną”, „Krzyś Pachniak z rodziną”, „Mikołaj Bednarz z rodziną”, „Igorek Jeszke z rodziną”. Zatem sztuka nie tylko uwrażliwia dziecko na świat (współczesny i miniony), lecz także cementuje rodzinę, co już samo w sobie jest rzeczą nie do przecenienia.
Skorupki nasiąkły
A gdy jeszcze przywołać przysłowie: „Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”, to można z optymizmem patrzeć w przyszłość. Uczniom biorącym udział w warsztatach w GOK i przedszkolakom z Janówka, gdy dorosną, nikt nie wmówi, że Grójec nie ma nic wspólnego z kurami czy ludowością. Projekt ma też znaczenie całkiem wymierne.
- W czasie Święta Kogutka Grójeckiego udało nam się sprzedać sporą część prac plastycznych oraz wyrobów cukierniczych w kształcie kogutka. Do uzyskanej w ten sposób kwoty dołożymy trochę pieniążków i zafundujemy dzieciom wycieczkę – mówi Izabela Czyżewska z przedszkola Mała Antonówka, uczestniczka warsztatów rękodzieła ludowego.