Czy Grójec skorzysta na ŻOF-ie?

Żyrardowski Obszar Funkcjonalny został powołany latem 2020 roku. Utworzono go, by móc skuteczniej pozyskiwać środki unijne z perspektywy na lata 2021-2027. Nowy budżetu wspólnoty ma bowiem premiować większe projekty, czyli takie, które obejmują kilka gmin czy kilka powiatów.

Etap: zawarcie porozumienia
Do ŻOF-u przystąpiła także gmina Grójec. Deklarację o współpracy z innymi uczestnikami miasto podpisało 21 sierpnia 2020 roku. „Obecność Gminy Grójec w gronie gmin, które w większości charakteryzują się podobną strategią zrównoważonego rozwoju społeczno-gospodarczego, wpływającego na poprawę warunków i jakości życia mieszkańców, na pewno będzie dobrym sposobem na szybszą dynamizację i dobrą współpracę w subregionie” – skomentował wówczas przystąpienie do ŻOF-u burmistrz Dariusz Gwiazda.
Już od kilku miesięcy trwają prace nad opracowanie Planu działań, który ma stanowić strategię rozwoju ponadlokalnego. I właśnie na podstawie tego dokumentu samorządy uczestniczące w ŻOF będą mogły starać się o środki zewnętrzne.
Z kolei samorządy z ŻOF są na etapie przyjmowania uchwał w sprawie określenia zasad współpracy. Taką uchwałę, wyrażająca zgodę na zawarcie porozumienia, przyjęły już np. rady gmin Jasieniec i Błędów. A 27 września nad tą uchwałą pochylili się radni z gminy Grójec.

Co mają wspólnego?
20 z 21 obecnych na sesji grójeckich radnych poparło uchwałę w sprawie zawarcia porozumienia. Przeciw zagłosował jedynie Jacek Stolarski. Potem uargumentował swoją decyzję. – Zagłosowałem przeciwko, bo trudno jest interesy Grójca powiązać z Żyrardowem i Sochaczewem. Czego szukamy w Żyrardowie i Sochaczewie? To są zupełnie inne regiony. To są zupełnie inne ruchy ludności. Mieszkańcy Grójca i Piaseczna pracują w regionie Warszawy, a nie w regionie Żyrardowa czy Sochaczewa. Utworzenie takiego obszaru jest nieporozumieniem. Będą władze, będą prezesi, odbędzie się jedno czy dwa zebrania, ale nie będzie skutków, bo to nie ma przyszłości – uzasadnił.
Nie tylko Stolarski miał wątpliwości odnośnie uchwały. Janusz Dulemba także przyznał, że zastanawiał się nad tym, czy to ma sens, ale zagłosował „za”, bo go poprosił o to kolega, który jest radnym w Żyrardowie, i który zapewnił go, że Grójec skorzysta na tej współpracy.
„Mamy wspólne plany”
– Żyrardów z Grójcem ma bardzo dużo wspólnego, bo mamy wspólne plany. Chociażby budowę spalarni odpadów – odpowiedział Jackowi Stolarskiemu burmistrz. – Żyrardów też krytykowano, gdy przystępował do subregionu warszawskiego zachodniego [tak było w poprzedniej perspektywie finansowej – red.]. A jednak na tym bardzo skorzystał. Też mówiono: co ma wspólnego Żyrardów z Warszawą? Okazało się, że wybudowali dziesiątki kilometrów ścieżek rowerowych, zrobili skwerki, tereny zielone – dodał Gwiazda.

Małe korzyści w przeszłości
Nie można jednak dziwić się temu, że pojawiają się wątpliwości odnośnie podziału środków w ramach ŻOF-u. W poprzedniej unijnej perspektywie finansowej samorządy powiatu grójeckiego zostały bowiem dokoopotowane do subregionu radomskiego i to właśnie głównie do Radomia oraz gmin położonych w najbliższym sąsiedztwie tego miasta trafiły pieniądze UE.