„Dobrą matką byłam”

Lepiej w domu dziecka
Trójka rodzeństwa z terenu gminy Nowe Miasto nad Pilicą nie chciała już mieszkać ze swoją matką. Trafiły więc do placówki opiekuńczej. – Lepsze to niż życie w takiej rodzinie – powiedziało jedno z dzieci do kamery reporterów „Uwagi”. Chłopiec przyznał, że nie tęskni za matką, i że już jej nie kocha. – Od zawsze, od kiedy pamiętam, byliśmy traktowani jak popychadła, jak szmaty, jak wycieruchy – twierdzi.
Dzieci wylądowały w domu dziecka na prośbę matki, bo – jak twierdzi – nie dawała sobie z nimi rady. Kobieta w rozmowie z dziennikarzami powiedziała, że nie ma sobie nic do zarzucenia, choć przyznała również, że zdarzyło jej się uderzyć dziecko. – Dobrą matką byłam. Tak uważam – mówi.

Kłopoty wychowawcze
Małgorzata – bo tak na imię ma matka rodzeństwa – uważa, że dzieci sprawiały duże kłopoty wychowawcze. Takie samo zdanie ma jej matka, czyli babcia dzieci. – Dzieci się mnie nie słuchały. Słuchały się ojca. Przekupywał je drogą elektroniką, pieniędzmi – powiedziała reporterom. – Nie chcieli córki do domu wpuścić – dodaje babcia dzieci.
Z kolei inna z kobiet wypowiadających się przed kamerą, krewna dzieci, twierdzi, że dzieci nie sprawiały problemów. – Te dzieci są wspaniałe. Mają doskonałą opinie ze szkoły – uważa.

500 zł za dziecko?
Szokująca jest historia, jaką przeżył jeden z synów Małgorzaty. Nastolatek wyznał, że jest gejem. Jak przyznał, spotkało się to z bardzo ostrą reakcją matki i babci. Potem matka oddała syna starszemu o niemal 30 lat od niego mężczyźnie. – Prosił mnie o to. Mówił, że go bardzo kocha i chce z nim być – tłumaczy Małgorzata.
Chłopak przebywał ze starszym mężczyzną przez miesiąc. – Nie obawiała się pani, że zostawia go pani, być może, w rękach pedofila – pyta reporterka TVN-u. – Tak, obawiałam się, ale wówczas ja nie miałam gdzie być z tym dzieckiem. Ten człowiek mi pomógł – odparła. Kobieta tłumaczy, że nie mogła go zabrać do domu rodzinnego, ponieważ starsza córka „wywierała na nią presję”.
Brat Małgorzaty stwierdził, że był świadkiem, jak jego siostra przyjęła od mężczyzny, któremu powierzyła syna, kwotę 500 zł. Działo się to na terenie centrum handlowego w Jankach. Kobieta podobno podpisała przy tym oświadczenie, które przyniósł wspomniany mężczyzna.
Matka na razie nie widzi możliwości powrotu do domu syna, który jest homoseksualistą. Chyba że poddałby się leczeniu. – To jest małe otoczenie. Chciałaby pani, żeby ktoś panią wytykał palcami – powiedziała dziennikarce.

Oświadczenie z MGOPS
W reportażu pojawia się stwierdzenie córki Małgorzaty, że zgłaszali swoje problemy do odpowiednich służb, ale pomoc znikąd nie przyszła. Dziennikarze udali się do Miejsko-Gminnego Ośrodek Pomocy Społecznej (MGOPS) w Nowym Mieście nad Pilicą, by zapytać o tę sprawę. Otrzymali jednak tylko oświadczenie, w którym MGOPS stwierdza, że nie będzie udzielał informacji, ponieważ obowiązuje tajemnica zawodowa oraz ustawa o ochronie danych osobowych. Burmistrz Mariusz Dziuba w rozmowie dziennikarką powiedział, że oświadczenie powinno wystarczyć.
Reportaż jest dostępny na stronie internetowej www.uwaga.tvn.pl.      

Redakcja