Z Goszczyna do Nadłak

Ciężki samochód pożarniczy, mundury bojowe, hełmy, motopompa, węże, syrena elektryczna i strażackie oprzyrządowanie, to dary od druhów z Goszczyna, Olszewa i Bądkowa, dla strażaków z ukraińskiej gminy Nadłak.
Oficjalne przekazanie sprzętu odbyło się w czwartkowe popołudnie (6 kwietnia). W wydarzeniu udział wzięli: Rusłan Sadikow Jurijowycz - wójt gminy Nadłak, Artem Wasylew Wiktorowycz - zastępca wójta gminy Nadłak, Krzysztof Kędziera - zastępca komendanta Powiatowego PSP w Grójcu, Waldemar Kopczyński - wójt gminy Goszczyn, Sławomir Kłopot i Bogdan Kudlak przedstawiciele OSP Olszew i OSP Bądków, druhny i druhowie OSP Goszczyn.
Uroczystego przekazania dokonali prezes OSP Goszczyn Jacek Dziuba wraz z naczelnikiem Maksymilianem Pietrusińskim. – Z zamiarem przekazania sprzętu na Ukrainę nosiliśmy się już od roku – mówił prezes Jacek Dziuba. – Zamiary przełożyły się na czyny, gdy otrzymaliśmy rządową promesę na zakup nowego samochodu ratowniczo-gaśniczego.
Strażacy z Goszczyna przekazali dla druhów na Ukrainę swój zasłużony ciężki samochód pożarniczy marki Jelcz, który służył w jednostce od lat dziewięćdziesiątych. – Jego zaletą jest duża pojemność beczki, bo ponad 10 ton – dodaje Jacek Dziuba. Dla druhów z Ukrainy to ogromna zaleta. W gminie Nadłak, gdzie trafił samochód, są wielkopowierzchniowe (23 tysiące hektarów) uprawy zbóż oraz traw, które w wyniku wojny kilka razy dziennie płoną. – Na akcje strażacy wyjeżdżają po 10-15 razy dziennie – mówi Rusłan Sadikow Jurijowycz - wójt gminy Nadłak – Obecnie do dyspozycji druhów jest ZiŁ oraz Gaz, o pojemności po 2,5 tony.
Strażacy z Goszczyna przeprowadzili remont Jelcza, tak aby bez problemu służył kolegom druhom zza wschodniej granicy. Dodatkowo oddali syrenę elektryczną, węże, oprzyrządowanie, buty oraz hełmy. Do akcji włączyli się również strażacy ochotnicy z Olszewa, przekazując motopompę z oprzyrządowaniem oraz OSP Bądków, darując pięć kompletnych mundurów bojowych.
– Mamy nadzieję, że nie jest to ostatni taki gest strażaków – podkreślił Jacek Dziuba. – My mamy już sprzętu ponad stan, a taki samochód nie jest nam potrzebny w obecnych czasach. Lwią część naszych akcji stanowią wypadki komunikacyjne, a nie pożary domów czy stodół, jak miało to miejsce jeszcze kilka lat temu.
Jelcz pokonał do celu 1160 kilometrów, a do granicy w Hrebenne, doprowadzili go druhowie z OSP Goszczyn. Tam został już przejęty przez strażaków z gminy Nadłak.