Chcą mieć ciche niebo

Sprawa ma swój początek w 2020 roku. Wtedy to do Urzędu Miasta i Gminy w Grójcu wpłynęło zapytanie od spółki Just Fly z Warszawy, czy plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza lokalizację lądowiska na jednej z działek w Słomczynie.
– Miejscowy plan ani bezpośrednio nie wskazuje, że dopuszczalne jest takie lądowisko, ani nie zakazuje takiego lądowiska – mówił podczas sesji Rady Miejskiej burmistrz Grójca, Dariusz Gwiazda.
O planowanej lokalizacji lądowiska w Słomczynie, mieszkańcy okolicznych miejscowości dowiedzieli się kilka tygodni temu. W drugiej połowie marca m.in. do  grójeckiego magistratu wpłynął protest mieszkańców Żyrowa, Mięs, Słomczyna, Janówka oraz Kukał z blisko 500 podpisami. Sprawa była też tematem dyskusji podczas marcowych obrad rady miejskiej.

„Czujemy się wykorzystani”
Złożony protest poprzedziły spotkania mieszkańców z inwestorem na przełomie lutego i marca. Pierwsze w nich zorganizowano w Żyrowie, kolejne w Mięsach. Społeczność Żyrowa, wsi położonej najbliżej działki, gdzie zlokalizowane ma być lądowisko, podkreślają, że plan zagospodarowania przestrzennego nie przewidywał tak uciążliwych inwestycji.
– Chcemy żyć w warunkach godnych i znośnych – podkreślają. – Wielu z nas ma tutaj nowo wybudowane domy.
Mieszkańcy obawiają się hałasu, jaki będą generować samoloty, a także o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich. – Nie chcemy mieszkać wśród hałasu i stresu. Mieszkańcy, którzy się tutaj osiedlili planowali życie na uboczu, w ciszy i spokoju. W pełni funkcjonujące lądowisko to naruszy. W odniesieniu do przeprowadzanych szkoleń lotniczych, istnieje ryzyko katastrofy lotniczej przez kursantów, co może spowodować zniszczenie naszych domów. – piszą protestujący.
Zwracają także uwagę na sąsiedztwo lądowiska z krajową „50”. W ocenie mieszkańców startujące i lądujące samoloty mogą dezorientować kierowców i być przyczyną wielu kolizji i wypadków. Podczas pierwszego spotkania z inwestorem, zorganizowanym z końcem lutego, dowiedzieli się, że w przeciągu trzech lat lądowisko będzie utwardzone i przekształcone w lotnisko wraz z hangarami i wieżą kontroli lotów. – Poza samolotami ultralekkimi lądowisko będzie obsługiwało samoloty certyfikowane, helikoptery, wiatrakowce, szybowce, motolotnie oraz samoloty szkolno-treningowe napędzane m.in. silnikami odrzutowymi. Wiąże się to z bardzo dużą ilością lotów, w szczególności startu samolotów i wznoszeniem się ich nad naszą wsią. – argumentują w proteście mieszkańcy, w ocenie których do Słomczyna przeniesiona zostanie działalność lotniska z warszawskich Babic, gdzie od wielu lat protestują mieszkańcy, którym w codziennym życiu przeszkadza hałas. Powołują się na stowarzyszenie „Ciche niebo nad Warszawą”. Obawiają się także spadku wartości nieruchomości.
– Nie jesteśmy przeciwni inwestorom, ale są jakieś granice – apelują mieszkańcy. – Nasz interes też jest ważny.

„Nie przykryjemy hałasu pięćdziesiątki”
Inwestorem jest spółka Just Fly z Warszawy, której przedstawiciele, Jakub Kubicki oraz Piotr Maciejewski odpowiadali na pytania radnych podczas poniedziałkowej (29 marca) sesji rady miejskiej w Grójcu. Jak poinformowali radnych procedura formalno-prawna oraz organizacyjno-techniczna lądowiska w Słomczynie ma swoje początki w 2019 roku. Obecnie nie jest ono wpisane do ewidencji Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Inwestor oczekuje na wydanie takiej decyzji, natomiast otrzymał pozytywną ocenę Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która wskazuje kierunki rozwoju jego działalności, czyli wyznaczenie przestrzeni powietrznej. Lądowisko formalnie rozpoczęło swoją działalność od 1 kwietnia.
– W przyszłości chcemy przekształcić to lądowisko w lotnisko użytku publicznego o ograniczonej certyfikacji. – poinformował Jakub Kubicki, prezes Just Fly sp. z o.o. – Zapewniamy także, że nie planujemy go utwardzać.
Z założenia ma być to lądowisko dla samolotów general aviation, a z uwagi na swoją trawiastą nawierzchnię, będzie obsługiwać maszyny o masie do 5700 kg. Na jego terenie mają być prowadzone certyfikowane szkolenia nadzorowane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Obecnie trwają rozmowy z pięcioma ośrodkami, które mogą prowadzić takie szkolenia.
– Pojawienie się szkółek lotniczych czy firm, które zajmują się chociażby produkcją samolotów czy osprzętu lotniczego to realne wpływy do budżetu – mówi Jakub Kubicki. – Ich umiejscowienie w Grójcu, na terenie inwestycyjnym to wpływ na lokalne podatki, w ślad za nimi idzie zatrudnienie i zmiana demograficzna.
Lotnisko w Słomczynie ma w przyszłości być obiektem na wzór aeroportu w Olsztynie czy Piotrkowie Trybunalskim. Sezon ma trwać średnio 8 miesięcy, czyli od kwietnia-maja do września-października i w tym czasie ma być realizowanych od 1000 do 1500 operacji lotniczych (start+lądowanie) miesięcznie (podczas pierwszego sezonu), czyli ok. 8000-12000 operacji rocznie.
– Nam nie zależy na konflikcie z mieszkańcami – dodał podcza obrad Jakub Kubicki.
Jak zapewniają inwestorzy startujące i lądujące samoloty są cichsze niżeli jeżdżące po pobliskiej „50” TIR-y, a każdy statek powietrzny posiada certyfikat poziomu hałasu.
– Nasza działalność na lądowisku „nie przykryje” hałasu sąsiadującej trasy nr „50” – zapewniają inwestorzy.
Inwestorzy nadmienili również, że na terenie lądowiska planują umiejscowienie hangarów. Terenem interesuje się także firma, zainteresowana lokalizacją stacji paliw, a przeniesienie działalności do Słomczyna deklaruje wiele firm z sektora lotnictwa.

Na chwilę obecną „nie”
Do inwestycji odniósł się także płk. Andrzej Kozera, dowódca Centrum Rozpoznania i Wsparcia Walki Radioelektronicznej w Ogrodzienicach, który dowiedział się od protestujących mieszkańców o planowanej lokalizacji lądowiska. Teren ten bezpośrednio przylega do obszaru koszarowego. Jak podkreślił pułkownik, jednostka na chwilę obecną jest przeciwna lokalizacji lądowiska w Słomczynie.
– Szkolenie lotnicze może negatywnie wpływać na realizację zadań realizowanych przez naszą jednostkę i odwrotnie – mówił płk. Andrzej Kozera. – Żadne służby wojskowe nie mają wiedzy na temat tej inwestycji.
Ostateczne stanowisko w tym zakresie wyda Minister Obrony Narodowej. Na wczoraj (7 kwietnia) planowane było spotkanie dowódcy CRiWWR z prezesem Just Fly sp. z o.o.

Temat pozostaje otwarty
Od Urzędu Gminy i Miasta w Grójcu inwestor w 2020 roku otrzymał interpretację miejscowego planu z uwagą, że tereny w Słomczynie mogą być wykorzystane pod lądowisko, przy spełnieniu warunków określonych w przepisach szczególnych.
– Jeśli działalność zakłóci mir i spokój mieszkańców, to będziemy protestować razem z nimi. – zapewnił burmistrz.
Podczas poniedziałkowej sesji burmistrz poinformował także, że obecnie przygotowywana jest zmiana miejscowego planu z 2009 r., wtedy Rada Miejska będzie mogła zdecydować o innych funkcjach na tych terenach.
– Jest teraz czas, aby się głęboko zastanowić, czy jest nam taka inwestycja na naszym terenie potrzebna – mówił radny Ryszard Krzyżanowski.
Jak zapewnił przewodniczący rady miejskiej, Karol Biedrzycki sprawa lądowiska w Słomczynie pozostaje otwarta, a radni będą wracać do tematu.
Mieszkańcy zwrócili się także o pomoc do wójta gminy Chynów, Tadeusza Zakrzewskiego.
Jak informuje samorządowiec, prawnik Urzędu Gminy w Chynowie przygotował petycję, która została skierowana do Urzędu Lotnictwa Cywilnego, celem wyjaśnienia lokalizacji lądowiska/lotniska.
– Będę wpierać mieszkańców – deklaruje Tadeusz Zakrzewski.
W środę (31 marca) w nocy spłonęły kontenery, które miały stanowić zaplecze biurowe dla lądowiska w podgrójeckim Słomczynie. Ogień pojawił się po północy. Zniszczono też oznakowanie lądowiska. Jak informuje straż, na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru.