Montaż instalacji do odzysku odpadów - suszarnia biomasy w Kępinie - inwestor odpiera zarzuty

Informacja ta zaniepokoiła mieszkańców Kępiny, Wólki Turowskiej, Pabierowic, Grudzkowoli, Skurowa, Piekiełka, Krobowa, Odrzywołka, Turowic, którzy złożyli do magistratu swój stanowczy sprzeciw w sprawie planowanej inwestycji wraz z tysiącem podpisów. Obawiają się oni smrodu, hałasu oraz spadku wartości nieruchomości.

– My tu żyjemy, mieszkamy i odpoczywamy – tłumaczą zaniepokojeni mieszkańcy.
Mieszkańcy rozpoczęli szeroko zakrojoną akcję protestacyjną. Pisma w tej sprawie skierowali do Urzędu Miasta i Gminy w Grójcu, Przewodniczącego Rady Miejskiej w Grójcu, Starostwa Powiatowego w Grójcu, a także Związku Sadowników RP.

Przedwczoraj w Urzędzie Gminy i Miasta w Grójcu odbyło się także spotkanie mieszkańców z burmistrzem Dariuszem Gwiazdą oraz jego zastępcą Jarosławem Rupiewiczem.

– Z jednym byliśmy zgodni: nie chcemy w naszej gminie żadnej uciążliwej inwestycji dla środowiska i  dla "czystego powietrza". – podsumował rozmowy burmistrz Grójca, Dariusz Gwiazda.

Sołtysi, a także osoby mieszkające najbliżej planowanej inwestycji będą wnioskować o bycie stroną w postępowaniu. – Pozostaje nam analiza raportu przygotowanego przez spółkę i złożenie naszych wątpliwości na piśmie do urzędu, a także Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. – relacjonują po spotkaniu z władzami mieszkańcy.

Tak jak informowaliśmy wczoraj, spotkaliśmy się z inwestorem, aby zapytać o zakres planowanej działalności.

Drugie życie wytłoków
Inwestor, spółka Arex uspokaja. Jak zapewnia, w budynkach, które znajdują się na wspomnianej działce w Kępinie, chce zamontować suszarnię do wytłoków jabłkowych.
– Na naszym terenie jest wiele zakładów przetwórstwa owocowego, które przerabiają jabłka – wyjaśnia Włodzimierz Przybylski, prezes spółki. – Dzienny przerób takiej firmy, to około 1000 ton jabłek dziennie. W naszej okolicy funkcjonuje 20 takich zakładów, co daje wynik 20 000 ton owoców, z czego 10% to odpad poprodukcyjna, wytłoki jabłkowe.
Podsumowując, tylko z zakładów zlokalizowanych w najbliższej okolicy powstaje odpad w postaci wytłoków w ilości 2 000 ton dziennie. – Według nas, ten odpad jest pełnowartościowym towarem. – podkreśla Włodzimierz Przybylski. – Zebraliśmy grono naukowców, którzy pomogli nam w opracowaniu procesu, który pomoże ponownie zagospodarować wytłoki owocowe.
Spółka chce suszyć wytłoki z jabłek, a potem sprzedawać je jako paszę dla zwierząt.
– Problem polegał na tym, że technologie, które są dostępne na rynku przepalają te wytłoki i nie mają one wtedy wartości odżywczych – wyjaśnia dr. Paulina Lipińska – Pałka, były pracownik Polskiej Akademii Nauk, która obecnie nadzoruje projekty badawcze spółki Arex. – W naszym procesie suszenia na terenie zakładu będzie unosił się aromat suszonych jabłek.

Nie mamy nic do ukrycia
Spółka zaznacza, że jest w trakcie realizacji projektu z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju pod nazwą „Innowacyjne metody zagospodarowania wytłoków jabłkowych powstających w procesach przetwórczych jabłek, pozwalające na uzyskanie unikalnego produktu paszowego znajdującego wielokierunkowe zastosowanie w żywieniu krów mlecznych oraz cieląt”. Celem projektu jest opracowanie dodatku do żywienia krów mlecznych oraz cieląt z wytłoków z jabłek. Dofinansowanie projektu z UE: 12 723 389,06 zł.
– Jest to technologia innowacyjna i nikt w Polsce nie korzysta z takich rozwiązań. Ten region będzie pierwszym, który wdroży tę technologię i będzie stawiany za przykład w innych regionach w Polsce.– mówi Włodzimierz Przybylski. – Nie należy się tego bać, ale warto zrozumieć jego założenia i zapoznać się z osiągnięciami.
Przedstawiciele spółki podkreślają w rozmowie z „Jabłonką”, że priorytetem jest suszenie świeżego odpadu, czyli wytłoków jabłkowych. Jakiekolwiek składowanie wytłoków powodowałoby ich psucie, co miałoby wpływ na produkt finalny, czyli paszę dla zwierząt i jest automatycznie wykluczone w technologii.
– Podczas procesu suszenia będziemy wykorzystywać energię z pelletu – dodaje Przybylski. – To ma być projekt ekologiczny. Musimy spełniać wiele obwarowań, aby otrzymać środki unijne oraz krajowe.
Prezes spółki zapewnia także, że nie ma nic do ukrycia i chętnie spotka się z mieszkańcami, aby porozmawiać i wyjaśnić zakres produkcji.

Na środę, 11 sierpnia na godzinę 19.00 zaplanowano spotkanie inwestora z mieszkańcami.