Pomóc jednej z nas

Ewa Stępień to mieszkanka gminy Goszczyn związana z tutejszym Kołem Gospodyń Wiejskich. Jak mówią koleżanki „ma serce na dłoni”, a jej upór i energia były kołem zamachowym przy zawiązaniu organizacji.
– Ewa to kopalnia pomysłów i kobieta pełna energii – mówi Renata Klaus, prezes KGW Goszczyn. – Mocno angażuje się w życie społeczne i chce każdemu pomóc. Wiele naszych działań i inicjatyw to pomysły Ewy. Teraz przyszedł czas, że sama musi prosić o wsparcie.
Jak mówi o sobie – Lubię pomagać, dzięki temu czuję, że jestem potrzebna. Nigdy nie myślałam, że kiedyś to ja sama będę zmuszona prosić o pomoc.

Starcie z nowotworem
Ewa Stępień ma 50 lat, jest mamą i babcią, a jej najmłodszy syn ma 14 lat. Pierwsze starcie z nowotworem miała dziewięć lat temu. W 2012 roku zdiagnozowano u niej raka piersi. Potem, mastektomia radykalna, chemia, naświetlania, ból nie do zniesienia i poparzona skóra, ale najgorsza była utrata głównych atrybutów kobiecości, piersi i włosów.
– Długo to bardzo przeżywałam, ale udało mi się stanąć na nogi i od tego czasu praktycznie zapomniałam o chorobie – wspomina Ewa Stępień.
Niestety, ale dramat gospodyni z Goszczyna wrócił rok temu. W styczniu 2020 roku zdiagnozowano u Ewy dwa guzy w nadobojczykowych węzłach chłonnych. W kwietniu były już ich cztery. Po długiej i żmudnej diagnozie, której nie ułatwiała pandemia koronawirusa,  okazało się, że są to przerzuty z raka piersi. We wrześniu mieszkanka Goszczyna została zakwalifikowana do programu lekowego i jest objęta terapią celową. Usunięto także węzły chłonne.
–  Proszki mają na celu zwalczyć komórki nowotworowe, ale jednocześnie niszczą mój organizm, ponieważ mają dużo skutków ubocznych. – z trudem opowiada Ewa Stępień. – Po wycięciu węzłów zaczęłam mieć częste, mimowolne przykurcze prawej ręki a lewa z wyciętymi wszystkimi węzłami chłonnymi jest stale obrzmiała i wymaga kompresjoterapiii i drenażu limfatycznego.

Kosztowne badania
Aby dobrze radzić sobie z konsekwencjami zabiegów, kobieta potrzebuje specjalistycznego urządzenia do drenażu limfatycznego, którego koszt to 7000 złotych. Dodatkowo do dalszej diagnozy oraz opracowania kierunków leczenia, niezbędne jest kosztowne badanie, PET, którego koszt to blisko 7000 złotych. Pozytonowa tomografia emisyjna to nieinwazyjne badanie obrazowe przeprowadzane w celu m.in. wykrycia zmian nowotworowych, kontrolowania przebiegu leczenia nowotworowego oraz monitorowania czy dochodzi do wznowienia choroby lub przerzutów. Badanie PET to obecnie najbardziej precyzyjny rodzaj badania diagnostycznego w kierunku wykrywania raka. Potrzebne są również zabiegi oraz preparaty wspierające mój organizm do dalszego leczenia: witaminy, suplementy, zabiegi, wizyty, badania, a to fortuna, na jaką kobiety nie stać.

80 blach ciasta
Pierwsze z pomocą ruszyły koleżanki z Koła Gospodyń Wiejskich. W niedzielę (7 marca) pod kościołem pw. Michała Archanioła w Goszczynie sprzedawały swoje produkty, a zebraną kwotę 16 tysięcy złotych przekażą na walkę z chorobą.
– Zebrana kwota przeszła moje najśmielsze oczekiwanie – mówi Ewa Stępień. – Wystarczy na badanie, urządzenie do drenażu i bandaże. Ta moc od ludzi sprawiła, że czuję, że dam radę.
Do akcji przyłączyły się także koła z Dębnowoli, Rosochy i Boglewic, które razem z gospodyniami z Goszczyna sprzedawały swoje wyroby: ciasta, rękodzieło, pierogi, słodkości itd., będzie także znak rozpoznawczy gospodyń z Goszczyna, pesto jabłkowe ostra włoszka oraz domowa wegeta, a także amatorzy zabytkowych samochodów, którzy będą kwestować wspólnie z KGW. W sumie upieczono aż 80 blach ciast. Zainteresowanie akcją było tak duże, że już po pierwszej mszy świętej wykupiono lwią część przygotowanych produktów.
Jednocześnie KGW „Na obcasach” z Lewiczyna prowadziło charytatywny kiermasz pod tamtejszym kościołem. Na rzecz chorej koleżanki sprzedawały ciasta.
Wesprzeć Ewę Stępień można także indywidualnie, przekazując 1% podatku (KRS: 0000414091. Cel szczegółowy: Ewa Stępień), a także dokonując wpłat na rzecz Fundacji Znajdź Pomoc 52 1050 1025 1000 0090 3010 4252.